Showing posts with label Chiang Mai. Show all posts
Showing posts with label Chiang Mai. Show all posts

Thursday, March 17, 2011

Elephant Nature Park in Thailand, czyli o sanktuarium słoni w Tajlandii.



One of the most interesting and moving things we did in Thailand was our visit to the Elephant Nature Park located just an hour north of Chiang Mai. It is easily accessible, therefore a good option for people who are short on time. This park is a unique sanctuary for Asian elephants rescued from the hands of cruel mahouts (owners/ trainers) and hard physical work.

The sanctuary was founded by award winning conservationist, 'Lek', in 1990s. Currently, there are about 30 elephants enjoying their lives in the park, ranging from calves to 80 years old matriarchs. They are not expected to work or to perform. They enjoy their lives wondering around the park, bathing in the river and playing in the mud pit. It is an interesting and more responsible eco-tourism alternative to the numerous elephant-rides offered in Thailand. Besides feeding and bathing activities the visitors can also take part in a presentation on the history of the relationship between elephants and people. It is a very moving presentation, because it talks about very cruel traditional taming practices used by Thai mahouts in order to gain control over those powerful animals. One of such methods is blinding of an elephant by putting a knife through his eye. In the past, elephants were used to help in logging of the Thai forests, but in the 1989 logging was banned and elephants became redundant. 

Nowadays, this endangered species can be seen begging on the streets of the large cities and are used by companies offering elephant-rides and trekking. Those elephants cannot be returned to the remaining forests where they wouldn't be able to survive. Interestingly, elephants are protected in Thailand, but unfortunately, not the domesticated elephants. That is why projects like this need a lot of financial support and open up for eco-tourism. If you want to learn more about this project go to: http://www.elephantnaturepark.org/aboutelephants/overview.htm

I highly recommend a visit to this sanctuary :) An interaction with those beautiful animals is an amazing and unforgettable experience!



Feeding time! Gdzie nasze jedzonko!











A blind elephant making sure that her friend is close by. Niewidoma słonica sprawdza, czy jej przyjaqciółka jest w pobliżu.





Putting some sunscreen on ;) Nie ma to jak kąpiel błotna :)








Am I in paradise? Tylko spójrzcie na te uśmiechy :)


Can somebody scratch my back?? Ciekawe tylko, czy to drzewko przetrwa takie drapanie ;) 


Jednym z najciekawszych i najbardziej poruszających doświadczeń w Tajlandii była nasza wizyta w parku słoni (Elephant Nature Park), który znajduje się na północy kraju, zaledwie godzinę jazdy od Chiang Mai. Ów park jest wyjątkowym sanktuarium dla słoni azjatyckich, które zostały uratowane z rąk okrutnych mahouts (czyli właścicieli / trenerów) i od ciężkiej pracy fizycznej. 

Sanktuarium zostało założone w latach 90tych przez ekolożkę i zdobywczynię wielu nagród o pseudonimie "Lek". Obecnie w parku znajduje się około 30 słoni w różnym wieku, od młodych słoniątek do 80 letnich matron. Nie oczekuje się od nich wykonywania żadnej pracy fizycznej, ani pokazywania sztuczek. Słonie mogą cieszyć się życiem spacerując po parku, kąpiąc się w rzece, czy też bawiąc się w błocie. 

Wizyta w tym parku to ciekawa i bardziej odpowiedzialna alternatywa eko-turystyczna do licznych atrakcji turystcznych, takich jak jazda na słoniach. Oprócz karmienia i kąpania zwierząt przewodnicy z  Elephant Nature Park oferują również prezentacje na temat historii interakcji między słońmi i ludźmi. Ów prezentacja jest bardzo szokująca, gdyż tłumaczy, że zgodnie z tradycyjną praktyką tajscy trenerzy używają bardzo okrutnych metod oswajania. Czasem w celu przejęcia kontroli nad tymi potężnymi zwierzętami, trenerzy oślepiają je poprzez wbicie noża w oko. W przeszłości słonie pomagały przy wycinaniu tajskich lasów, ale w 1989 roku wycinka została zakazana i słonie stały się zbędne. 

Obecnie, ten zagrożony gatunek można spotkać na ulicach dużych miast, gdzie są używane do żebrania i również przez firmy oferujące jazdy na słoniach. Oswojone zwierzęta niestety nie mogą zostać zwrócone do ich naturalnego środowiska, bo zostało one w dużej mierze wyniszczone i nie mogly by one w nim przetrwać. Co ciekawe, słonie są chronione w Tajlandii, ale niestety, tylko te żyjące na wolności. Dlatego też projekty takie jak ten wymagają dużo wsparcia finansowego i otwierają się na eko-turystykę. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o tym projekcie wejdź na stronę parku: http://www.elephantnaturepark.org/aboutelephants/overview.htm

Wszystkim podróżującym do Tajlandii gorąco polecam wizytę w sanktuarium słoni :) Interakcja z tymi pięknymi zwierzętami pozostawia niesamowite i niezapomniane wrażenia J


Tuesday, March 8, 2011

Charming Chiang Mai i jego kolorowe jarmarki

I promised to write about our trip to Chiang Mai, but I seem to suffer some horrible anticlimax since we came back. Luckily, there is another trip to Turkey coming up, so hopefully there will be some good weather over there and we will be able to recharge our batteries. We were planning to go to Syria, Lebanon or Jordan, but it seems as it may be a bit wiser to stick to well travelled routes right now.

As my writing inspiration has totally deserted me, I am going to post a few photos from Chiang Mai. A beautiful city, with millions of amazing wats (temples) surrounded by cheap eateries, kind people and colourful markets. Enjoy it!

Już dawno obiecywałam, że opiszę naszą wyprawę do Chiang Mai, ale jakoś się nie mogę pozbierać odkąd wróciliśmy do Baku. Wygląda na to, że dopadła mnie zimowa depresja ;) Całe szczęście, że już mamy w planach następny wyjazd do Turcji. Miejmy nadzieję, że pogoda dopisze i podładujemy sobie batterie na nadchodzące miesiące. Naszymi słonecznymi pewniakami miały być Syria, Liban i Jordania, ale w związku z zawirowaniami w tej częsci świata, postanowiliśmy sobie odpuścić.

Ale wracając do mojego, zdaje się, permamentnego braku natchnienia, postanowiłam chociaż wrzucić kilka fotek z przepięknego Chiang Mai J Gdzie nie dość, że świątynia świątynię pogania, to jeszcze na dodatek nie brakuje tam taniego i smacznego jedzenia, miłych ludzi i kolorowych straganów. Miłego oglądania!


On the way to Chiang Mai :) To my w drodze do Chiang Mai :)



People here seem to love two things: Buddha and food :) Zgadnijcie, co Tajowie lubią najbardziej? ;)











Tuk-tuk. The way to travel. Tuk-tuk - nasz ulubiony środek transportu.



No one could resist a bowl of tasty and aromatic noodles ;) Nawet Donald Duck nie mógł się oprzeć aromatycznej miseczce nudli ;)


Yes, it definitely was a challenge! Myślałam, że wyzionę ducha w połowie drogi ;)


One of the most sacred temples in the north of Thailand (Wat Phra That Doi Suthep). Gorliwie modlący się ludzie przy jednej z najświętszych świątyń w północnej Tajlandii (Wat Phra That Doi Suthep).



People bring gifts, food and money for monks. Ludzie składający podarunki dla mnichów.


My favourite Buddha image. Ten szmaragdowy Buddha naprawdę mnie urzekł.




Guess who is playing with bells? A któż to się bawi dzwonami?


Going down should be easier... Let's just wait for J... he is still chasing cats...
Dzień bez kota to dzień stracony ;)


Thailand is known for its beautiful orchids. Tajskie orchidee.


Hm... As you can see... monks could not get away either. J nie tylko napastował lokalne koty, ale również mnichów, którzy się ośmielili na chwilę oddalić od swoich obowiązków ;)


Very common mode of transport for the whole family. Takich szaleńców w Tajlandii jest wielu.


Who needs rickshaws when tuk-tuks are in town? Na co komu riksza, skoro w mieście rządzą tuk-tuki?



A strawberry gift? Nie obraziłabym się na taki truskawkowy podarek :)




Training it down to Bangkok. W drodze powrotnej do Bangkoku.

Photos by J and I. Fotki robiłam Ja i J :)